ARCHITEKT
Na początku mojego wpisu chcę podziękować naszemu sąsiadowi, dzięki któremu nie musimy przeżywać nerwówki związanej z pozyskiwaniem wszystkich niezbędnych dokumentów. A dlaczego? Bo sąsiad wpada do nas niespodziewanie, krzyczy od progu przygotujcie mi to, to i tamto i po prostu jedzie i załatwia. Takiego ma się sąsiada DZIĘKUJĘ
A wracając do naszego Pana Architekta, bo w końcu tego dotyczy też ten wpis to było tak - wspomniany wyżej sąsiad wpadł dziś do nas i oznajmił, że chce projekt, dobry ołówek i będziemy malować. Najbardziej ucieszył się z tego mój trzyletni synek, który od razu miał przygotowane kartki i kredki. Po długich poszukiwaniach ołówka zasiedliśmy do omawiania zmian. Ustaliliśmy, że będą one następujące:
- likwidacja jednego okna dachowego w łazience (są dwa obok siebie)
- zmiana typu ogrzewania z gazowego na paliwo stałe. Dodatkowo chcemy zainstalować ogrzewanie podłogowe w salonie
- dodatkowe drzwi zewnętrzne do kotłowni
- likwidacja kominka wraz z całą instalacją kominową
- zmiana dwóch osobnych okien (drzwi) tarasowych oddzielonych od siebie wąską ścianką na jedno trzyskrzydłowe
- na parterze zamiast okien na klatce schodowej i w łazience planujemy luksfery, aby móc tym samym przybliżyć się nieco do działki sąsiada na odległość 3 m.
Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam. No to teraz czeka Pana Architekta sporo pracy a my będziemy z niecierpliwością czekać na pozwolenie na budowę, bo tyle nam pozostało. Trzymajcie kciuki, żeby udało nam się uzyskać ten wymarzony i długo wyczekiwany dokument bardzo szybko
Pozdrawiam